Dziś będzie lźej. O siatkówce. Nasi panowie wygrali dwukrotnie z Portoryko na wyjeździe w ramach Ligi Światowej. Mecze nie były wielkim widowiskiem: siatkarze z Karaibów okazali się zaskakująco mało wymagającym przeciwnikiem. Z kolei nasi chłopcy pokazali, że mają potencjał i ambicję: w końcu nie jest tak łatwo wygrać tak wyraźnie z przeciwnikiem ustępującym w każdym elemencie. W takiej sytuacji często włącza się taka podświadome współczucie dla drużyny po drugiej stronie siatki. Dodatkowo pojawia się poczucie, że nie trzeba się wysilać, wspinać na wyżyny możliwości i można sobie takim spacerowym tempem ograć przeciwnika. Nasza drużyna pokazała, że chce walczyć i wygrywać z każdym i za wszelką cenę.
Widać dużą pracę Anastasiego w bloku i w obronie: w tych dwóch elementach jesteśmy w czołówce LŚ. Ignaczak jest na razie najlepiej broniącym zawodnikiem, a w pierwszej dziesiątce najlepiej blokujących jest dwóch Polaków. Jest to szczególnie warte podkreślenia, bo w naszej grupie są zarówno aktualni mistrzowie olimpijscy - Amerykanie, jak i aktualni mistrzowie świata - Brazylijczycy. To w pojedynkach z nimi nasi siatkarze sobie pracowali na te wysokie pozycje w statystykach.
Problemem, coraz bardziej palącym, jest obsada ataku po przekątnej z rozgrywającym. Manewr z Bartmanem jest wciąż na etapie, na którym nie sposób oceniać, czy się udał, czy nie. Sam zawodnik przeplata zagrania dobre z tragicznymi. W pierwszej linii gra poprawnie, przechodząc do drugiej staje się już mniej obliczalny. Problem w tym, że ewidentnych błędów własnych w ataku nie kompensuje w dostatecznym stopniu - przynajmniej jak na razie - w innych elementach. Może zastanawiać zwłaszcza niemoc zawodnika w polu zagrywki, która przecież nie wynika z przestawienia go na inną pozycję. Miejsce Bartmana w drugiej setce najlepiej serwujących jest naprawdę poniżej oczekiwań i trzeba mieć nadzieję, że Anastasiemu uda się ustabilizować celownik naszego nowego atakującego: jestem przekonany, że przełoży się to także na jego większą regularność w ataku z drugiej linii.
No, ale dość już tego narzekania. Z tygodnia na tydzień widać postępy całego zespołu i to jest naprawdę budujące. Tak trzymać!
Na koniec jeszcze jeden drobiazg portorykański. Co prawda drużynę siatkarską mają przeciętną, ale ich salseros są absolutnie tip-top. Oto próbka:
http://www.youtube.com/watch?v=qxRejx9bVnQ
A zatem niech tak już pozostanie. Niech Portoryko nadal dostarcza naszym siatkarzem punktów w Lidze Światowej, a nam - świetną salsę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz